Nie oddała mi ani grosza: Aryna Sabalenka ujawnia tenisistkę, która wciąż jest jej winna 500 tysięcy dolarów

W jednym z najbardziej zaskakujących wyznań tego roku, Aryna Sabalenka przerwała milczenie i ujawniła, że znana tenisistka wciąż nie oddała jej 500 tysięcy dolarów, które pożyczyła od niej w 2020 roku.
Podczas wywiadu Sabalenka przyznała:
„Minęły już cztery lata, a ona nie oddała mi ani grosza. Unika tematu i udaje, że sprawy nie ma.”
Choć Sabalenka przez długi czas nie chciała mówić o tej sprawie publicznie, przyznała, że poczuła się wykorzystana i zmęczona ciszą.
„Zrobiłam to z zaufania. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami. Teraz widzę, że pieniądze potrafią wszystko zmienić.”
Sabalenka nie podała dokładnie, w jakich okolicznościach doszło do pożyczki, ale potwierdziła, że chodzi o kwotę przekraczającą pół miliona dolarów, którą miała przekazać swojej koleżance z tenisowego świata w trudnym dla niej momencie.
Wkrótce po wywiadzie internet zaczął spekulować, kto może być tą osobą. Według nieoficjalnych źródeł mówi się o zawodniczce, która przez pewien czas miała problemy zdrowotne i finansowe. Jednak nazwisko nie zostało jeszcze potwierdzone oficjalnie.
Fani zareagowali błyskawicznie, dzieląc się emocjami w komentarzach:
„To szokujące. Jeśli to prawda, ktoś powinien ponieść odpowiedzialność.”
„Aryna pokazuje, że nawet mistrzynie mogą zostać oszukane.”
Sabalenka zakończyła temat mówiąc, że nie oczekuje już pieniędzy — ale zasługuje przynajmniej na szacunek i przeprosiny.



