Aryna Sabalenka ujawnia najdziwniejszą pozycję seksualną, jaką kiedykolwiek wypróbowała, i dlaczego nigdy więcej do niej nie wróci

Aryna Sabalenka nie boi się mówić wprost — ani na korcie, ani poza nim. W jednym z niedawnych, luźniejszych wywiadów, tenisistka z Białorusi zaskoczyła fanów szczerym i nieco zabawnym wyznaniem dotyczącym… dość nietypowej sytuacji w związku.
Podczas rozmowy zapytana o najbardziej zwariowaną rzecz, jakiej spróbowała z partnerem, Aryna zaśmiała się i powiedziała:
„Był moment, w którym stwierdziliśmy, że spróbujemy czegoś nowego w basenie… Skończyło się na tym, że ledwo się z tego śmialiśmy, bo było tak niewygodnie i absurdalnie” — wspomina z uśmiechem.
Choć nie podała szczegółów, zdradziła, że chodziło o pozycję o nazwie, która „brzmi jak coś z filmu akcji, a kończy się jak katastrofa”.
„Nie powiem, że to była najgorsza decyzja w życiu, ale na pewno najgłupsza w tamtym miesiącu,” dodała rozbawiona.
Fani natychmiast zareagowali w komentarzach — wielu doceniło jej dystans do siebie, szczerość i poczucie humoru.
„Za to właśnie kochamy Arynę – potrafi być autentyczna i nie bierze życia zbyt poważnie,” napisał jeden z internautów.
Choć temat był odważny, Sabalenka pokazała, że nawet najbardziej szalone momenty w życiu prywatnym można wspominać z uśmiechem — i przy okazji rozbawić pół internetu.



